Dawno mnie tu nie było, blog zarasta pajęczyną...
Dla tych, którzy mimo wszystko tu zaglądali, kilka słów wyjaśnienia.
Tego bloga prowadziłam między innymi jako odskocznię od codzienności, od problemów. Prowadziłam go w czasie, gdy u mojego taty zdiagnozowano raka i nie dano żadnej szansy...
Blog był wtedy remedium na codzienne troski, prowadzony nocami, gdy cały dom pogrążał się w ciszy...
Tata zmarł, a ja po jego odejściu nie miałam serca by kontynuować. Potrzebowałam przerwy i odpoczynku.
Ci, którzy mnie podglądają na facebooku wiedzą, że nie był to czas kompletnie bezczynny :)
Teraz powracam i postaram się uzupełnić wpisy, pokazać rzeczy, które stworzyłam w czasie mojej tu niebytności. I mam nadzieję, że nadal będziecie tu do mnie zaglądać z radością :)
Monika
Mam dziś dla Was moje Anioły ...